sobota, 18 lipca 2015

O co chodzi?

Cztery miesiące wakacji. W jaki sposób można spędzić sto dwadzieścia dni wolnego od szkoły i od wszelkich obowiązków? Cztery miesiące, które stają się nagrodą za zdanie matury, osiągnięcie pełnoletności oraz za uzyskanie wykształcenia średniego .
Sto, jeżeli nie więcej, pomysłów, by spędzić ten czas.
Jeden z nich, który okazuje się strzałem w dziesiątkę – animacja. Gdzieś daleko od „wszystkiego”.
Tym sposobem znalazłam się w Grecji. Wyspa Zakynthos położona na południowym zachodzie tego niesamowitego państwa.
Dlaczego Zakynthos?
Decyzję o wylocie podjęłam Ok. 20 maja, a już 29 dnia znalazłam się na przepięknej wyspie Zante. Pod skrzydłami ma mnie jedno z polskich biur podróży. Destynacja została mi narzucona właśnie przez biuro. Jedyne co mogłam wybrać to to, czy lecę, czy też nie. Powiedziałam „tak” nie wiedząc kompletnie nic o Grecji, o animacji, ani o tęsknocie przez tak długi czas za rodziną i znajomymi. Dziś mija 50 dni od mojego przybycia na tę wyspę. Uważam, że temat animacji jest na tyle ciekawym, że warto się nim dzielić na blogu.
Zaczynamy!

O co chodzi z animacją?
Animacja polega na kontakcie z ludźmi. Na rozmowie z nimi, pomaganiu im oraz wspólnej zabawie. Codzienny program animacji opiera się na bawieniu się z dziećmi, tańczeniu głównie , graniu w np. wodną siatkówkę lub piłkę ręczną oraz na organizacji show wieczornych.